Wielkanoc(ne) nadchodzi

Wielkanoc(ne) nadchodzi
Jeszcze się nie skończył karnawał, a tu w sklepach pojawiło się piwo Wielkanocne. Jest to czwarte piwo z serii piw sezonowych od Okocimia.

Po świetnym Świętojańskim, słabym Dożynkowym i znów świetnym Świątecznym, obawiałem się, że Wielkanocne mnie nie zachwyci, a tymczasem jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Choć po otwarciu butelki nie wyczułem zbyt intensywnego zapachu, pierwszy łyk mnie ucieszył. Piwo jest ciemne, ale tak średnio - pijałem w życiu już znacznie ciemniejsze. Producent nazywa je koźlakiem, choć ja bym powiedział, że to koźlak nieco lżejszy.

W smaku lekko karmelowy, z ciekawym oryginalnym posmakiem goryczy. Momentami wydawało mi się, że czuję akcenty chlebowe. Przyznaję - smak jest ciekawy. Wielkanocne ma 6% alkoholu, czyli nie za mało i nie za dużo. Jak na wczesną wiosnę jest to wystarczająca ilość. Szkoda tylko, że piana nie utrzymywała się zbyt długo, bo po kilku chwilach na szczycie pozostała cienka, biała obrączka.

W mojej skali oceniam piwo na 5-

Dobrze, że Okocim (Carlsberg Polska) wypuścił je już w lutym, będzie można cieszyć się nim dłużej.

P.S. Mam nadzieję, że w czerwcu wróci Świętojańskie.
Read More

Kraków 2022 ma sens

Kraków 2022 ma sens
Kiedy już stało się jasne, że nasi olimpijczycy przywiozą z Soczi najwięcej zimowych medali w historii polskiego sportu, w kraju podniosły się głosy o konieczności budowy profesjonalnych obiektów. W pierwszej kolejności mówiono o torze dla panczenistów. Potem wspomniano o torze saneczkarskim/bobslejowym. Następnie przypomniano sobie, że kiepsko u nas z lodowiskiem dla hokeistów i tak dalej...

Politycy oczywiście obiecują, że zajmą się tą sprawą, bo to nie fair, że nasz złoty strażak jeździ trenować za granicę. Dla wszystkich budowa nowych obiektów stała się sprawą priorytetową. Tyle, że ogień olimpijski już zgasł. Teraz zacznie się zapominanie o wcześniejszych deklaracjach. Chyba, że... zorganizujemy zimowe igrzyska w 2022.

Właściwie mamy spore szanse: Szwedzi się wycofali, Norwegowie chcą zrezygnować, pozostaje Pekin, który niedawno gościł igrzyska letnie, Kazachstan i Ukraina, których szanse są jednak nikłe. Problem w tym, że na sam dźwięk słów "olimpiada w Polsce" lub "Kraków 2022" wiele osób dostaje alergii. Krzyczą, że to jest nie do osiągnięcia, że nas nie stać, że się nie uda. Tak samo krzyczęli, gdy ogłoszono, że staramy się o Euro 2012. Przez 6 lat przygotowań i budowy stadionów, dziennikarze prześcigali się ze straszeniem jaki wielki wstyd nas czeka. Jaka wielka klapa się szykuje. A tymczasem zdążyliśmy z budową wszystkich stadionów, nawet autostrada niespodziewanie dobiegła do Warszawy. Kibice dobrze wspominają mistrzostwa, a mieszkańcy czterech polskich miast z uśmiechem na ustach wspominają czerwiec 2012 roku. Można? Ano można. Aż dziwne, że dziś na samą propozycję organizacji igrzysk odzywają się te stare strachy.

Nie ma innej możliwości na zbudowanie tylu profesjonalnych obiektów jak tylko organizacja igrzysk olimpijskich. Bez tego bata wiszącego nad głową, wszystko się rozsypie. Okaże się, że fundusze trzeba przesunąć na inny cel. Przełożą termin oddania obiektów na kolejny rok, kolejną dekadę i skończy się jak z rozbudową stadionu w Chorzowie, który miał być gotowy na rok 2012. Jedynie deadline w postaci organizacji igrzysk może sprawić, że nasi sportowcy nie będą płacić setek (tysięcy) euro za wynajem obiektów w Niemczech czy Czechach, tylko będą korzystać z naszych, tu w Polsce. A przy okazji będzie możliwość innych inwestycji. Może wreszcie Zakopianka nie będzie synonimem koszmaru polskiego kierowcy?

Czy nas stać? Jeżeli zrobimy wszystko z głową, to będzie nas stać. Nie porównujmy się z Soczi - Putin pompował miliardy w propagandę. My nie musimy przekonywać świata, że nie jesteśmy już totalitarnym państwem. My po prostu możemy się pokazać jako fajni ludzie. Blisko połowę funduszy do organizacji dokłada MKOl, sporo można pozyskać od sponsorów. Wystarczy, że zrobimy to z głową, a nie dość, że przez dwa tygodnie będziemy na oczach całego świata, to jeszcze zostaną nam obiekty - lodowiska, trasy narciarskie, drogi. Tu już politycy nie będą mogli się wymigać, to znów stanie się sprawą honoru całego narodu.

Z Euro 2012 popełniliśmy tylko jeden błąd - zbudowaliśmy obiekty, ale nie ma się kto na nich pokazać. Jednak w zimowych sportach coś drgnęło - mamy świetnych skoczków, mamy rewelacyjnych łyżwiarzy, mamy narciarzy, chcących iść w ślady Wielkiej Justyny. Nie da się inaczej zbudować bazy sportów zimowych, ale damy radę, trzeba tylko trochę optymizmu.
Read More

Chilli Cafe Poznań

Chilli Cafe Poznań
Fotka pochodzi z profilu kawiarni na FB - nie miałem ze sobą porządnego aparatu.
To było zimne, deszczowe popołudnie. Pędziliśmy przez poznański rynek i zamarzyła nam się kawa i tak jakoś wzrok zatrzymał się na Chilli Cafe - znajduje się na Starym Rynku, od strony Fary.

Kiedy wejdziesz do Chilli Cafe, od razu zwracasz uwagę na wystrój - z pozoru wydaje się, że panuje tam totalny chaos. Każdy mebel z innej wsi, pełno obrazków, bibelotów. Ale kiedy już usiądziesz, to po chwili zauważysz, że to wszystko układa się w jedną, całkiem klimatyczną całość.

W Chilli Cafe siedziało nam się tak przyjemnie, że po kawie postanowiliśmy zafundować sobie jeszcze bombę w postaci czekolady z bitą śmietaną. I jestem pewien, że jeszcze nie raz tam wrócę.

Jeśli będziecie w okolicy, polecam tę kawiarnię. Duży wybór, normalne ceny i miła obsługa. No i ten wystrój :)
Read More

Justyna inspirująca

Justyna inspirująca
Justyna Kowalczyk zdobyła dziś złoty medal na igrzyskach w Soczi mając pękniętą kość śródstopia, zerwane (fachowo to się nazywa "zdjęte") paznokcie, otarcia i nadwyrężone ścięgna. A jaka jest twoja wymówka, żeby nie uprawiać sportu, nie nauczyć się nowego języka, czy chociażby nie umyć samochodu?

Justyna dziś zawstydziła nas wszystkich. Nie tylko tych, którzy nie wierzyli w jej możliwości - przy całym szacunku do niej, sam uważałem, że z takim urazem to będą jej się należeć słowa uznania za samo ukończenie biegu - ale także tych, którym zwyczajnie się nie chce. I nie jestem tu jakimś wyjątkiem: wraca człowiek z pracy, zrobi co ma zrobić w domu, walnie się na kanapę i włączy telewizor lub komputer. No, weźmie jeszcze jakąś książkę i tyle. A w weekendy to się odpoczywa.

Ta dziewczyna przebiegła 10 km na nartach z pękniętą stopą, a czy ja dałbym radę tak od zaraz pobiec połowę tego dystansu? I to bez nart, w adidasach? Trzeba się wziąć za siebie, bo inaczej na starość nas na wózkach nosić!
Read More

Ceremonia otwarcia igrzysk w Soczi

Ceremonia otwarcia igrzysk w Soczi



Damy i Gaspada!
Rosjanie pokazali nam otwarcie Igrzysk Olimpijskich po swojemu. Był Piotr Wielki, przemknął Gagarin, na stadion weszła Szarapowa, a wszystkiemu przyglądała się mała dziewczynka, która biegała, fruwała i tak dalej.

Jest takie coś w igrzyskach olimpijskich, że niemal tak samo jak zmagania sportowe, uwagę widzów przyciągają ceremonie otwarcia i zamknięcia. Niby zwykłe show, ale coś sprawia, że wszyscy o nich mówią, zastanawiają się kto i jak zapali znicz, a każdy gospodarz robi wszystko, by przebić poprzedników. 

Nie mogę powiedzieć, że ceremonia otwarcia Igrzysk w Soczi była brzydka. Przeciwnie była ładna, ale tylko... po prostu ładna. Może gdyby Rosjanie nie nadmuchiwali tego balonika, gdyby nie opowiadali jak to wbiją nas w fotele, może wrażenia byłyby inne. Tu jednak pozostał pewien niedosyt. Był balet - rosyjska specjalność, było trochę historii, były dzieci i gołąbek pokoju. Wszystko poprawne, może nawet zbyt poprawne. Zastanawiałem się jak będzie pokazana rewolucja, cóż była bardzo grzeczna. Można stwierdzić, że rewolucja październikowa to parowóz, który przyjechał gdy skończył się bal u księcia Bołkońskiego i przywiózł ze sobą trybiki i maszyny, które wysłały Gagarina w kosmos. Aż się chce założyć czerwoną chustę i zostać pionierem ;)

Nie było na pewno nudno, ale poprzednich ceremonii Rosjanie nie przyćmili. Teraz trzymamy kciuki za naszych sportowców.
Read More