Categories:
w trasie
Read More
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Po ukraińsku - Kryhitka
A dziś posłuchamy sobie ukraińskich piosenek.
Kryhitka to ukraińska grupa rockowa, która powstała w 1999 roku w Kijowie jako Kryhitka Tsahes. Od 2007 roku funkcjonują pod obecną nazwą. Skład to Oksana Koltsowa - wokalistka, Oleksandr Zlenko - perkusja i Mykola Matkowski - gitara. Zespół ma na koncie dwa albumy - На першому місці z 2005 roku i Рецепт z 2009.
Kryhitka to ukraińska grupa rockowa, która powstała w 1999 roku w Kijowie jako Kryhitka Tsahes. Od 2007 roku funkcjonują pod obecną nazwą. Skład to Oksana Koltsowa - wokalistka, Oleksandr Zlenko - perkusja i Mykola Matkowski - gitara. Zespół ma na koncie dwa albumy - На першому місці z 2005 roku i Рецепт z 2009.
Categories:
dźwiękownia
Read More
Klonowy Milk Stout z Miłosławia
Tak już mam, że jak tylko zobaczę nowe piwo z pobliskiego Miłosławia to biorę je w ciemno. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym nie był zadowolony piw Browaru Fortuna. Tym razem mój wybór padł na Klonowy Milk Stout, z limitowanej edycji i oto, co mi z tego wyszło.
Piwo ma delikatny aromat, w pierwszej chwili trudny do określenia, można stwierdzić jedynie, że butelka zawiera coś wyjątkowego. Po przelaniu, cieszy oko gęstą, kremową pianą, typową dla piw ciemnych. Samo piwo jest czarne jak mocna kawa, jest tak nieprzeniknione, że trudno określić jego nagazowanie.
Smak intensywny, słodkawy, wzmocniony dodatkiem syropu klonowego. Słodycz jednak już po chwili przechodzi w kawową goryczkę, z początku intensywną, jednak z każdym łykiem coraz bardziej łagodną.
Jest to jedno z najciekawszych piw, jakie miałem okazję pić w ostatnim czasie. Aż szkoda, że to edycja limtowana, bo chciałoby się próbować go częściej. Może jednak Browar Fortuna wprowadzi je do regularnej produkcji?
Jak dla mnie, jest to piwo na 5. Muszę zrobić sobie jakiś zapas :)
Piwo ma delikatny aromat, w pierwszej chwili trudny do określenia, można stwierdzić jedynie, że butelka zawiera coś wyjątkowego. Po przelaniu, cieszy oko gęstą, kremową pianą, typową dla piw ciemnych. Samo piwo jest czarne jak mocna kawa, jest tak nieprzeniknione, że trudno określić jego nagazowanie.
Smak intensywny, słodkawy, wzmocniony dodatkiem syropu klonowego. Słodycz jednak już po chwili przechodzi w kawową goryczkę, z początku intensywną, jednak z każdym łykiem coraz bardziej łagodną.
Jest to jedno z najciekawszych piw, jakie miałem okazję pić w ostatnim czasie. Aż szkoda, że to edycja limtowana, bo chciałoby się próbować go częściej. Może jednak Browar Fortuna wprowadzi je do regularnej produkcji?
Jak dla mnie, jest to piwo na 5. Muszę zrobić sobie jakiś zapas :)
Categories:
piwo
Read More
Wotum nieufności
"Wotum nieufności" jest pierwszą książką tego autora, którą miałem okazję czytać. Cóż, czasu mam mało, a lista książek do przeczytania jest długa, więc jak dotąd Mróz nie zagościł na mojej półce. Sięgając po tę pozycję byłem ciekaw nie tylko samej fabuły, ale także stylu autora. Jak dotąd słyszałem tylko, że jest bardzo popularny i pisze właściwie nieustannie. W ciągu roku wydano chyba osiem jego powieści, co z jednej strony wydawało się interesujące, a z drugiej niosło obawę, że autor po prostu produkuje powieści. Co mogło z tego wyjść? Nie mogłem doczekać się tej książki.
Okładka książki informuje odważnie, że "Wotum nieufności" to polskie "House of Cards" i sądzę, że nie jest to przesada. Remigiusz Mróz zaserwował nam świetny polski odpowiednik amerykańskiego hitu i jednocześnie godnego następcę mojej ukochanej "Ekipy". Mróz stworzył równoległą rzeczywistość, znajdującą się mniej więcej w naszych czasach, gdzieś w opowieściach pojawiają się niedawne wydarzenia, takie jak czarny protest, wojna na Ukrainie, ataki terrorystyczne. Gdzieś tam przywoływani są prawdziwi politycy - Obama, Putin, Wałęsa, ale rzeczywistość polityczna jest już zupełnie inna. Mamy szereg partii politycznych, które mogą przypominać te prawdziwe, ale wcale nie muszą nimi być. Mamy całą reprezentację polityków, którzy nie przypominają (na szczęście) naszych wybrańców. I mamy wreszcie fabułę (z której za wiele nie zdradzę) - dwoje bohaterów pierwszoplanowych: marszałek sejmu Daria Seyda z rządzącej centrowej Partii Dobra Publicznego, będącą chyba ostatnim w kraju politykiem - idealistą i poseł Patryk Hauer, młoda gwiazda prawicowej Unii Republikańskiej i mediów społecznościowych, polityk, który chce osiągnąć jak najwięcej.
Tych dwoje staje w obliczu nieoczekiwanego wyzwania - przedterminowych wyborów prezydenckich. Spokojnie, nie było żadnego wypadku, ani zamachu, po prostu dotychczasowy prezydent składa rezygnację z powodu choroby. Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego informację, że tuż przed tym wydarzeniem w pamięci pani marszałek pojawia się dziesięciogodzinna czarna dziura, zaś młody poseł rozpoczyna przewodniczenie ważnej komisji śledczej, to już zaczyna się robić bardzo ciekawie. Dalej jest już tylko szaleńcza jazda polityczną kolejką górską, z zaskakującymi zwrotami akcji i napięciem, które trzyma do ostatniej strony.
Remigiusz Mróz wykonał świetną robotę, stworzył kompletną rzeczywistość, system partyjny, wyrazistych polityków i szczegóły, z których każdy może mieć znaczenie dla fabuły. Powieść wciąga do tego stopnia, że przez kilka dni przychodziłem do pracy bardzo niewyspany. Od tej książki nie można było się oderwać, kiedy tylko miałem gasić światło, w powieści działo się coś tak ważnego, że trzeba było przeczytać jeszcze kilka rozdziałów.
Jeśli prawdziwa, krajowa polityka nie obrzydziła wam jeszcze tej tematyki, jeśli lubicie ten gatunek, to szczerze polecam "Wotum nieufności". A nawet jeśli od dawna nie oglądacie programów informacyjnych i unikacie naszych polityków jak ognia, to i tak warto przeczytać tę powieść, bo pomimo tematyki, jest ona przyjemnym oderwaniem od otaczającej nas rzeczywistości. A kiedy już przewrócicie ostatnią stronę, nie będziecie mogli doczekać się kontynuacji, na szczęście w przypadku Remigiusza Mroza może to oznaczać, że nie będziecie czekać zbyt długo. Ja w tym czasie sięgnę po inne jego powieści, bo coś czuję, że będę jednym z jego fanów :)
Okładka książki informuje odważnie, że "Wotum nieufności" to polskie "House of Cards" i sądzę, że nie jest to przesada. Remigiusz Mróz zaserwował nam świetny polski odpowiednik amerykańskiego hitu i jednocześnie godnego następcę mojej ukochanej "Ekipy". Mróz stworzył równoległą rzeczywistość, znajdującą się mniej więcej w naszych czasach, gdzieś w opowieściach pojawiają się niedawne wydarzenia, takie jak czarny protest, wojna na Ukrainie, ataki terrorystyczne. Gdzieś tam przywoływani są prawdziwi politycy - Obama, Putin, Wałęsa, ale rzeczywistość polityczna jest już zupełnie inna. Mamy szereg partii politycznych, które mogą przypominać te prawdziwe, ale wcale nie muszą nimi być. Mamy całą reprezentację polityków, którzy nie przypominają (na szczęście) naszych wybrańców. I mamy wreszcie fabułę (z której za wiele nie zdradzę) - dwoje bohaterów pierwszoplanowych: marszałek sejmu Daria Seyda z rządzącej centrowej Partii Dobra Publicznego, będącą chyba ostatnim w kraju politykiem - idealistą i poseł Patryk Hauer, młoda gwiazda prawicowej Unii Republikańskiej i mediów społecznościowych, polityk, który chce osiągnąć jak najwięcej.
Tych dwoje staje w obliczu nieoczekiwanego wyzwania - przedterminowych wyborów prezydenckich. Spokojnie, nie było żadnego wypadku, ani zamachu, po prostu dotychczasowy prezydent składa rezygnację z powodu choroby. Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego informację, że tuż przed tym wydarzeniem w pamięci pani marszałek pojawia się dziesięciogodzinna czarna dziura, zaś młody poseł rozpoczyna przewodniczenie ważnej komisji śledczej, to już zaczyna się robić bardzo ciekawie. Dalej jest już tylko szaleńcza jazda polityczną kolejką górską, z zaskakującymi zwrotami akcji i napięciem, które trzyma do ostatniej strony.
Remigiusz Mróz wykonał świetną robotę, stworzył kompletną rzeczywistość, system partyjny, wyrazistych polityków i szczegóły, z których każdy może mieć znaczenie dla fabuły. Powieść wciąga do tego stopnia, że przez kilka dni przychodziłem do pracy bardzo niewyspany. Od tej książki nie można było się oderwać, kiedy tylko miałem gasić światło, w powieści działo się coś tak ważnego, że trzeba było przeczytać jeszcze kilka rozdziałów.
Jeśli prawdziwa, krajowa polityka nie obrzydziła wam jeszcze tej tematyki, jeśli lubicie ten gatunek, to szczerze polecam "Wotum nieufności". A nawet jeśli od dawna nie oglądacie programów informacyjnych i unikacie naszych polityków jak ognia, to i tak warto przeczytać tę powieść, bo pomimo tematyki, jest ona przyjemnym oderwaniem od otaczającej nas rzeczywistości. A kiedy już przewrócicie ostatnią stronę, nie będziecie mogli doczekać się kontynuacji, na szczęście w przypadku Remigiusza Mroza może to oznaczać, że nie będziecie czekać zbyt długo. Ja w tym czasie sięgnę po inne jego powieści, bo coś czuję, że będę jednym z jego fanów :)
Categories:
recenzownia
Read More
Subskrybuj:
Posty (Atom)