Łotr jeden

Szkoda, że nie "Nicpoń Jeden" :)

Kiedy usłyszałem, że powstają filmy osadzone w świecie Gwiezdnych Wojen, pozbawione Jedi, Sithów i jakichkolwiek członków rodziny Skywalkerów, pomyślałem, że Disney chce najzwyczajniej wycisnąć Sagę do ostatniego dolara. Bałem się czegoś w rodzaju niesławnego "Star Wars Holiday Special", ale po obejrzeniu pierwszego trailera zaciekawiłem się. Oczywiście bywały już przypadki, gdy zapowiedzi rozbudzały nadzieje, zaś filmy okazywały się beznadziejne. Sam trafiłem na kilka z nich do kina i do dziś żałuję straconego czasu.

Tu jednak mam nadzieję, że twórcy mają świadomość marki, pod którą się podpinają. Zapowiedź intryguje i kto wie, może dostaniemy całkiem dobry film wojenny z fabułą osadzoną w odległej galaktyce. To będzie zupełnie nowa historia, która może nieźle zaostrzyć apetyty przed kontynuacją "Przebudzenia Mocy".

A tytuł? No cóż, nie jest najlepszy, ale czy dałoby się wymyślić lepszy? Myślę, że jeśli film okaże się dobry, to za kilka lat nie będziemy na niego zwracać większej uwagi. Do tematu wrócę w grudniu, jak już obejrzę tego Łotra.