Jak uwolniłem się od telefonów z banku

Od jakiegoś czasu nie mogłem się opędzić od natrętnych telefonów z banku. Co ciekawe nie był to mój bank, ani żaden inny, w którym kiedykolwiek miałem konto. Po prostu pewien bank, którego klientem nigdy nie byłem, dorwał skądś mój numer i z uporem maniaka chciał mi udzielić kredytu na 20 tysięcy złotych.

Pomijam już kwestię skąd mieli mój numer. Pewnie odbyło się to jak zwykle - podpisałem jakąś umowę, np. z operatorem komórkowym, lub z telewizją i na mocy klauzuli o "przetwarzaniu" moje dane dostał bank. Trudno, nie pierwszy to i nie ostatni przypadek. Bardziej mnie dziwiło, że instytucja, która mnie nie zna, nie wie ile zarabiam i ile wydaję chce mi dać pożyczkę na 20 tysięcy. Nie obraziłbym się, gdyby mi ktoś tak zechciał podarować taką sumę, ale żeby oddawać? Aż tak nie potrzebuję tych pieniędzy. Niestety dziękowanie za ofertę nic nie dawało. Przynajmniej raz w tygodniu kolejna pani dzwoniła do mnie i proponowała pieniądze, jednocześnie roztaczając wizję tego, co mogę sobie za pożyczone pieniądze kupić. Odrzucanie połączeń nie pomagało, po godzinie dzwonili znowu.

Kiedy zadzwonili po raz kolejny i gdy powiedziałem grzecznie "Nie, dziękuję", pani postanowiła mnie podejść psychologicznie. Usłyszałem pytanie:
- Ale proszę mi powiedzieć, o czym pan marzy tak najbardziej? Co chciałby pan mieć?
Nie wiem co mnie napadło, ale powiedziałem:
- Proszę pani, ja mam wszystko.
Kobietę zamurowało, ale tylko na chwilę:
- Wszystko? Na prawdę?
Postanowiłem ciągnąć temat dalej:
- Oczywiście, proszę wymienić dowolną rzecz, na pewno ją mam.
Kobieta palnęła:
- Jacht
Na to ja:
- Nawet dwa, jeden przycumowany na marinie w Gdyni, drugi w Międzyzdrojach.
Po chwili usłyszałem kolejne pytanie:
- Ale na pewno chciałby pan gdzieś pojechać, nie kusi pana wizja egzotycznej wycieczki?
No to lecę dalej z tematem:
- Proszę pani, ja już byłem wszędzie.
Znowu cisza, więc kontynuuję:
-Proszę wymienić dowolne miejsce, na pewno...
Wtrąciła się:
- Na pewno pan tam był...
- Dokładnie.
- No to pozostaje mi panu pogratulować i życzyć miłego popołudnia.


I wiecie co? Przestali dzwonić. Pewnie wpisali sobie w systemie "Idiota", ważne, że nie wydzwaniają do mnie z kolejnymi ofertami :)