A gdy przyjdzie mój czas

Kilka lat temu przezylem szok, gdy na koncercie Kazik Staszewski zapowiedzial, ze zaspiewa ulubiona piosenke swojej wnuczki. Dziadek Kazik? Szok.
Nie tak dawno przezylem kolejny szok, kiedy w radiu puscili najnowsza piosenke Perfectu - matko, Markowski spiewa o smierci. Czyzby najlepsze gwiazdy sie starzaly?
Niestety po wczorajszym koncercie w Ustce trzeba sobie powiedziec, ze nasze gwiazdy juz sie zestarzaly. Glos Grzegorza Markowskiego - najlepszy glos polskiej sceny rockowej - juz nie jest tak donosny jak jeszcze kilkanascie lat temu, gdy slyszalem go po raz pierwszy na koncercie. Zespol robil dludsze niz kiedys solowki gitarowe. Sam wokalista czesto odpoczywal.
Coz, czas leci. Ale mimo wszystko trzeba przyznac, ze Markowski dal z siebie wszystko. Spiewa dluzej niz ja zyje, a za kazdym razem, kiedy jestem na jego koncercie (a staram sie byc zawsze gdy mam okazje) widze, ze stara sie ze wszystkich sil. Szanuje fanow i za to klaniam mu sie do samej ziemi. Niech spiewa jak najdluzej, bo dla jego glosu warto stac w tlumie, deszczu, czy spiekocie.