"Wilczy Legion" Adama Przechrzty to pełna zaskakujących zwrotów akcji opowieść szpiegowska, osadzona w realiach dwudziestolecia międzywojennego. Jest to jednak nieco inne dwudziestolecie od tego, które znamy z podręczników historii, mamy bowiem rok 1937, polski wywiad prowadzi nieustanną walkę z sowietami, zdominowaną przez tajemnicze aparaty odyczne. Są to urządzenia, mogące człowieka uzdrowić lub odebrać mu siły życiowe. Właśnie dzięki tym maszynom znana nam historia uległa pewnym modyfikacjom - Marszałek Piłsudski żyje i wciąż kieruje państwem, zaś jego podwładni są w stanie odwlec wiszącą w powietrzu wojnę. Tylko czy jest chociaż cień szansy na uniknięcie zbliżającej się katastrofy?
Bohaterem książki, składającej się z powiązanych ze sobą opowiadań, jest Johannes Krohne - Polak niemieckiego pochodzenia. Johannes, ulubieniec Marszałka, zwany przez niego Jasiem, to jeden z najlepszych agentów Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jest doskonale wyszkolonym, inteligentnym szpiegiem, nie wolnym jednak od słabości. Przeżywa chwile tryumfu jak i załamania. Niezależnie od okoliczności wykonuje rozkazy, choć ich skutki nie raz przynoszą mu ból.
Przyznaję, że jest to pierwsza książka Przechrzty, po jaką sięgnąłem - trochę przypadkiem, gdyż akurat w bibliotece nie było dostępnych pozycji innego polskiego autora fantastyki na P. Nie wiedziałem czego się spodziewać, ale po przeczytaniu opisu na okładce, byłem jak najlepszych myśli. Nie zawiodłem się, bo książkę czyta się świetnie, wprost nie można się od niej oderwać. Autor - historyk z wykształcenia dba o detale, zaś to, co zmienił na potrzeby fabuły, dokładnie wyjaśnia w posłowiu. Świat stworzony przez Przechrztę jest fascynujący, wciąga i aż się robi szkoda, kiedy akcja dobiega do końca. Mam tylko jedno ale - zakończenie. Jest ono jak dla mnie mocno przekombinowane, trochę psuje odczucia i dodatkowo odbiera nadzieje na dalsze części przygód Krohnego. Nie, nie, bohater nie ginie na końcu. Dzieje się coś... No właśnie... Co się dzieje?
Pomimo zakończenia, które niezbyt przypadło mi do gustu, gorąco polecam "Wilczy Legion" zarówno fanom fantastyki jak i książek historycznych. Sam chętnie sięgnę po inne pozycje autora.
Bohaterem książki, składającej się z powiązanych ze sobą opowiadań, jest Johannes Krohne - Polak niemieckiego pochodzenia. Johannes, ulubieniec Marszałka, zwany przez niego Jasiem, to jeden z najlepszych agentów Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jest doskonale wyszkolonym, inteligentnym szpiegiem, nie wolnym jednak od słabości. Przeżywa chwile tryumfu jak i załamania. Niezależnie od okoliczności wykonuje rozkazy, choć ich skutki nie raz przynoszą mu ból.
Przyznaję, że jest to pierwsza książka Przechrzty, po jaką sięgnąłem - trochę przypadkiem, gdyż akurat w bibliotece nie było dostępnych pozycji innego polskiego autora fantastyki na P. Nie wiedziałem czego się spodziewać, ale po przeczytaniu opisu na okładce, byłem jak najlepszych myśli. Nie zawiodłem się, bo książkę czyta się świetnie, wprost nie można się od niej oderwać. Autor - historyk z wykształcenia dba o detale, zaś to, co zmienił na potrzeby fabuły, dokładnie wyjaśnia w posłowiu. Świat stworzony przez Przechrztę jest fascynujący, wciąga i aż się robi szkoda, kiedy akcja dobiega do końca. Mam tylko jedno ale - zakończenie. Jest ono jak dla mnie mocno przekombinowane, trochę psuje odczucia i dodatkowo odbiera nadzieje na dalsze części przygód Krohnego. Nie, nie, bohater nie ginie na końcu. Dzieje się coś... No właśnie... Co się dzieje?
Pomimo zakończenia, które niezbyt przypadło mi do gustu, gorąco polecam "Wilczy Legion" zarówno fanom fantastyki jak i książek historycznych. Sam chętnie sięgnę po inne pozycje autora.
Categories:
recenzownia
Read More