Z Kurtem Wallanderem zetknąłem się po raz pierwszy kilka lat temu, nie było to jednak spotkanie literackie, a filmowe. Właściwie telewizyjne, bo poznałem tę postać oglądając emitowany w Polsacie serial. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, ze Wallander to przede wszystkim bohater świetnych szwedzkich powieści, który rozsławił na świecie skandynawskie kryminały. Jak to się mogło stać, że przedtem nie wpadły mi w ręce? Przecież seria o Wallanderze to klasyka skandynawskiego kryminału, można śmiało powiedzieć, że nie byłoby fenomenu Nesbø, Nessera czy nawet Larssona, gdyby nie Henning Mankell i jego seria o detektywie z Ystad. Postanowiłem jak najszybciej nadrobić zaległości, poprosiłem o pomoc moją osobistą ekspertkę od kryminałów i pobiegłem do biblioteki.
Kim jest Kurt Wallander? To detektyw ze szwedzkiego Ystad. Cierpiący na depresję, tęskniący za żoną, nie mogący dogadać się z córką ani z ojcem. Wallander popełnia błędy, choruje, gubi się, ale trzeba przyznać, że ma instynkt. Ma zmysł, który sprawia, że mimo przeciwności odnajduje ścieżkę, która doprowadza go do mordercy. Tłem akcji jest Szwecja, która zmienia się pod wpływem polityki państwa opiekuńczego, która zostaje "najechana" przez przybyszy z Europy i spoza niej. Te zmiany powodują, że życie staje się znacznie brutalniejsze, a zło zdaje się czaić na każdym kroku. Henning Mankell rozpoczął swoją serię w 1991 roku powieścią "Morderca bez twarzy", potem były kolejne, wspomniany serial, kilka innych ekranizacji. Ja jednak, za radą mojej ekspertki, postanowiłem zacząć od "Piramidy".
"Piramida" to kilka opowiadań (krótszych i dłuższych), napisanych w 1991 roku, jednak ich akcja toczy się jeszcze przed pierwszym tomem. Poznajemy młodego Kurta Wallandera, poznajemy genezę jego dziwnych relacji z ojcem (równie dziwnym jak te relacje). Jesteśmy świadkami tego jak się zakochuje w swojej żonie, jak cierpi po jej odejściu. Ale przede wszystkim widzimy jak staje się detektywem, prowadzi swoje pierwsze śledztwa, odnosi sukcesy i doświadcza porażek, czasem bardzo bolesnych. "Piramida" to dobry wstęp do całej serii i warto właśnie od niej zacząć śledzić losy detektywa. Jeśli się wam spodoba, to możecie być pewni, że kolejne tomy również was nie zawiodą.
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)