Hubal

Twórczość Jacka Komudy kojarzy się czytelnikom przede wszystkim z barwnymi opowieściami o awanturniczych przygodach kresowej szlachty, choć trzeba przyznać, że autor ma na koncie także utwory, których akcja toczy się w bliższych nam czasach. Tym razem autor, należący do moich ulubionych wziął się za trudne dzieło - losy majora Hubala, dowódcy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, ostatniego oficera, który po Kampanii Wrześniowej nie zdjął munduru.

Kiedy tylko dowiedziałem się, że Komuda zabrał się za ten temat, wiedziałem, że muszę mieć tę książkę. Czekałem na nią i nie zawiodłem się. Jacek Komuda stworzył powieść trudną, ale ciekawą. Jego Hubal nie jest żołnierzem wyklętym, herosem z pomnika. Major Henryk Dobrzański zostaje tu zdjęty z piedestału. Jest po prostu człowiekiem, odważnym, mającym jasno postawiony cel, ale mimo to nie pozbawionym wad. Często działającym pod wpływem emocji, ostrym w osądach, nie stroniącym od kobiet i popadającym w wątpliwości.

Autor nie byłby sobą, gdyby nie ustroił nieco swojego bohatera w cechy swoich ulubionych szlachetków, jednak robi to na tyle delikatnie, że sami nie zauważamy, kiedy szlachecka fantazja staje się fantazją ułańską, zaś szarża kompanów Jacka Dydyńskiego na Dzikich Polach I RP, staje się szarżą ułanów Hubala na Kielecczyźnie w dogorywającej II RP. Komuda pokazuje nam życie żołnierzy, codzienność w warunkach polowych i pod ostrzałem, trudności w podejmowaniu decyzji, oczekiwanie na starcie, zdradę i bohaterstwo, ale także brutalną rzeczywistość okupowanej Polski.

Komuda nie ocenia Hubala, pokazuje nam go razem z jego czynami, zarówno chwalebnymi, jak i tymi dużo mniej. To czytelnik musi sobie wyrobić opinię na temat majora i jego działań. Choć powieść czyta się dobrze, to z całą pewnością nie jest łatwą lekturą. Mimo to warto ją przeczytać, aby poznać jak bardzo skomplikowane wybory podejmowali Ci, których dzisiaj próbujemy oceniać za pomocą jednego zdania.