W jUKeju

Od kilku dni przebywam służbowo na Wyspach, konkretnie gdzieś w Anglii.  Wyjazd z pracy, więc nie ma za wiele czasu na szwendanie się po mieście, ale ponieważ trochę tu posiedzę, to jest szansa na małą turystykę w weekend. Może uda się nawet skoczyć do Londynu, może uda się popełnić kilka wpisów na blogu. Na razie kilka luźnych spostrzeżeń kontynentalnego przybysza.

Nie jest to mój pierwszy pobyt w Wielkiej Brytanii, ale z pewnością jest najdłuższy. Chociaż już kręciłem się po brytyjskich ulicach, nawet w tym samym mieście co teraz, to jednak wciąż zdarza mi się zdziwić kiedy widzę samochody nadjeżdżające nie z tej strony.

A przecież od dzieciństwa wiem, że jeżdżą tu po lewej stronie. Mało tego, wiem dlaczego tak jest i historycznie rzecz biorąc to właśnie tutaj jeżdżą poprawnie, a my na kontynencie robimy to źle. Ale mimo to zawsze na którymś przejściu niemal wlezę pod nadjeżdżające auto. Już nie zliczę ile razy mnie obtrąbili. Codziennie mi się to zdarza. Dla takich jak ja powinny być napisy, jak ten poniżej:

Niestety taki napis spotkałem póki co tylko w jednym miejscu. Trudno, trzeba będzie uważać. Pozostaje mi się tylko cieszyć, że nie muszę tu prowadzić samochodu, bo o ile na prostej jeszcze bym sobie dał radę, to próba pokonania pierwszego ronda skończyłaby się kolizją. Wystarczy, że raz próbowałem jechać ze znajomym (on prowadził) i najpierw chciałem usiąść tam, gdzie u nas siada pasażer, a potem, siedząc na właściwym miejscu ciągle szukałem kierownicy ;)

Ale ruch uliczny to nie jedyny mój problem tutaj. Drugi jest równie poważny :)

Ktoś też mi tłumaczył dlaczego mają tu dwa oddzielne krany i jestem w stanie to zrozumieć. Ale dlaczego w jednym budynku w jednej łazience mamy normalny, europejski kran, a w drugiej dwa? Statystycznie rzecz biorąc woda jest letnia, ale w rzeczywistości lewą rękę mam poparzoną, a prawa marznie. Póki co macham rękami w obie strony, chlapiąc na prawo i lewo.

A to kolejny problem człowieka z kontynentu podczas pobytu na Wyspach:

Poprzednim razem zupełnie zapomniałem o innych wtyczkach zasilania i znajomi musieli ratować mnie swoimi ładowarkami. Tym razem zaopatrzyłem się w przejściówkę i jakoś się udaje, z tym, że przejściówka jedna, a ładowarek całe mnóstwo. Trudno, trzeba będzie zdecydować co ładować i mieć nadzieję, że kiedyś świat przejdzie na jeden standard.

A już tak na koniec - ciekawostka: kiedy 2 listopada będziecie się śmiać, że w sklepach w Polsce zaczęło się Boże Narodzenie, pomyślcie, że w UK trwa ono już od października :)