Konferencja zawiera lokowanie produktu


Od dłuższego już czasu dziesiątki dziennikarzy, internautów, czy zwykłych ludzi, dyskutują na temat rewelacji objawianych podczas kolejnych konferencji smoleńskich. Jedni przytakują ekspertom i cieszą się, że wreszcie ktoś mówi prawdę. Inni się oburzają, że takie bzdury wygadują profesorowie. Jeszcze inni mówią o jednym wielkim kabarecie. Nikomu nie przyszło do głowy, że ta konferencja to jest po prostu sprytnie przeprowadzona wirusowa kampania reklamowa.

Kto najwięcej skorzystał na tych konferencjach? PiS? A skąd, ten kto ich lubił, lubi nadal. PO? Też nie, w końcu ich zwolennicy kpią z tych konferencji. Dziennikarze? No trochę, bo mają o czym pisać/gadać. Najwięcej zyskali ci, którzy zlecili product placement. Nie wierzycie? Popatrzcie sami: Jakie oprogramowanie komputerowe zdominowało na kilka dni największe serwisy informacyjne? Skype - miliony Polaków dowiedziało się, że to tak genialny program, że nawet Władimir Putin może bez problemów zadzwonić sobie do profesora do Kanady. I to za darmo! O Skypie mówili wszyscy, nawet babcie pytały swoje wnuki co to jest. Kampania musiała być bardzo udana, bo na ostatnią, dwudniową konferencję, swoje reklamy wykupiły aż trzy firmy. Od dwóch dni rozmawia się tylko o puszkach piwa Tyskie (całe szczęście, że Kompania Piwowarska nie wpadła na lokowanie piwa Lech - to dopiero byłaby wpadka). Mieliśmy piękną prezentację Red Bulla - który jak wiadomo dodaje skrzydeł, więc mamy tu sugestię, że gdyby na pokładzie był Red Bull, to...

No i mamy wreszcie parówkę i to w miesiąc po PRowej wpadce Sokołowa. Porządną polską parówkę, na którą swego czasu zamachnął się vloger opłacany przez nieznanego pracodawcę z Wielkiej Brytanii. Przypadek? Nie sądzę.

Taka konferencja to prawdziwa okazja dla reklamodawców. Już widzę jak na kolejnym spotkaniu, koledzy pana Macierewicza zasugerują nam, że taki Dreamliner to nawet bez kawałka kadłuba doleci na miejsce. "Skoro Dreamliner potrafi, to dlaczego Tupolew przegrał z brzozą?" - zapyta pewnie pan Rońda albo Binienda. I już można się cieszyć na honorarium reklamowe od Boeinga.

Za prawdę wiele marek da się wypromować podczas takich spotkań. I tu właśnie tkwi geniusz ekspertów komisji śledczej, a Wy myśleliście, że to szaleńcy.