Kołobrzeskie to moja ostatnia pamiątka, którą sobie przywiozłem z tegorocznych wakacji. Choć tym razem, będąc nad morzem, dokładnie wiedziałem co kupuję. Dwa lata temu po raz pierwszy spróbowałem Kołobrzeskiego, więc kiedy w tym roku padła decyzja, żeby oprócz wypadu w góry, wyskoczyć jeszcze na weekend nad morze, decyzja była jedna - tam, gdzie sprzedają Kołobrzeskie. Tak trafiłem do Mrzeżyna, gdzie opiłem się jak bąk :)
Ale do rzeczy. Piwo cieszy oko i podniebienie. Oko cieszy ciemną (wybrałem taki wariant) czekoladową barwą i gęstą pianą, która smakuje karmelowo. Samo piwo jest delikatnie słodkie, z ledwie wyczuwalną nutą goryczy. Nie wiem jaką wodę mają mieszkańcy Kołobrzegu w swoich kranach, ale ta, z której korzysta browar musi być świetna, bo to się czuje.
Ciemne Kołobrzeskie jest świetnym piwem na nieco chłodniejszy wieczór - czy to pod namiotem, czy to już we wrześniu, gdy Słońce zaczyna zachodzić coraz prędzej.
Polecam, piwo na 5.
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)