Po remisie (tym razem nie był to zwycięski remis) z Czarnogórą, nasze szanse na awans do mundialu są bardzo małe. Oczywiście matematyka zawsze się obroni, tylko, że ona nie bierze pod uwagę tego, że biało-czerwoni jakoś nie radzą sobie z piłką. Ale widząc to, co wyprawiają nasze orły, musimy sobie powiedzieć jasno: na boisku nie mamy szans.
Dlatego jedyną naszą szansą na awans do mundialu 2014 jest polityka. Aby mieć pewny awans Anglia, Czarnogóra i Ukraina muszą być zdyskwalifikowane. Nawiasem mówiąc Ukraińcom moglibyśmy odpuścić, ale wątpię, czy w barażach damy sobie radę, więc na wszelki wypadek...
Po pierwsze: Londyn musi zaatakować Podgoricę. Nie wiem dlaczego... Powiedzmy, że jednak postanowią wesprzeć Obamę w jego krucjacie na Syrię, ale coś im się pomyli i zbombardują Czarnogórę. Oczywiście za tak haniebny czyn, FIFA podejmie decyzję o wyeliminowaniu Anglii z Mistrzostw Świata, no bo się nie godzi. Czarnogóra, zniszczona po bombardowaniu, nie będzie mieć sił ani środków na udział w turnieju i zdecyduje o wycofaniu się z gry. Dzięki temu wskakujemy na drugie miejsce. Zostaje jeszcze Ukraina.
Pewnie kojarzycie newsy z czasów Pomarańczowej Rewolucji, że Ukraińcy są bardzo podzieleni. Ci z Zachodu zupełnie nie czują się związani z tymi ze Wschodu. No to nagle (nie wiedzieć czemu) wybucha kolejna rewolucja, w wyniku której powstają dwa nowe państwa: Zachodnia Ukraina i Wschodnia Ukraina (wkrótce pewnie wcielona do Federacji Rosyjskiej). Oczywiście oba państwa się kłócą o to, które ma wystąpić na mundialu, ale FIFA podejmuje decyzję: żadne z was!
I jesteśmy w domu, a raczej w Brazylii, bo Polska wskakuje na pierwsze miejsce w tabeli i nasze orły jadą na mistrzostwa ;)
Niestety wszystko wskazuje na to, że taka polityczna rewolucja jest bardziej prawdopodobna niż spektakularne zwycięstwo biało-czerwonych w meczach przeciwko Anglii i Ukrainie, przy założeniu, że obaj przeciwnicy przegrają pozostałe mecze, a ten pomiędzy sobą zremisują. Cóż... pozostaje nam wybrać jakiś inny kraj, któremu będziemy kibicować w 2014.
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)