Recenzja została przeniesiona z działu Recenzownia na nicpon.eu
"Farciarz" Andrzeja Horubały jest jedną z tych perełek, które w niewyjaśniony sposób nie stały się bestsellerem, choć wszystko zapowiadało taki bieg wydarzeń. W przedziwny sposób książka nie stała się głośna i w końcu trafiła do księgarni typu "tania książka", gdzie dziś można ją kupić za cenę ok. 5 zł. A mogła wywołać w Polsce niemały skandal, a przynajmniej dyskusję na tematy społeczno - religijne. Bohaterem Farciarza jest reżyser w średnim wieku, ojciec kilkorga dzieci, przykładny mąż i gorliwy katolik. Pewnego dnia otrzymuje on propozycję wyreżyserowania pogrzebu Jana Pawła II. Jak donoszą źródła watykańskie, papież nieuchronnie zbliża się do śmierci i należy zorganizować mu godny pochówek w ojczyźnie.
Władzom kościelnym zależy na wyreżyserowaniu dostojnego show, które przypominałoby przepowiednię o bliskim końcu świata (warto w tym momencie dodać, że książka została wydana jeszcze w 2003 roku, czyli 2 lata przed śmiercią Jana Pawła II). Bohater przyjmuje propozycję i rozpoczyna przygotowania do realizacji projektu. Zmusza go to do wielu refleksji nad religijnością własną i Polaków. Ukazuje on polski katolicyzm jako swego rodzaju bar wegetariański, w którym każda potrawa z soi zastępuje jakiś wyrób mięsny. Tak samo dzieje się z tymi, którzy co niedzielę karnie idą do kościoła, słuchają nabożnie kazań księży, biskupów, a także samego papieża, a w domowym zaciszu kombinują jak tylko obejść zakazy i przykazania.
"Farciarz" jest interesującą analizą życia religijnego Polaków, każda przedstawiona w niej postać symbolizuje inny typ Polaka - katolika. Mamy więc nawróconego artystę, fanatycznie wierzącą redaktorkę konserwatywnego pisma, głęboko wierzącego męża, który zdradza żonę, czy chociażby wspomnienie dziennikarzy, którzy mają już gotowe teksty żałobne i ćwiczą smutne miny przed lustrem. Pikanterii całej książce dodaje fakt, że autor książki sam jest reżyserem i producentem telewizyjnym - osobą obeznaną w warszawskim świecie medialnym. Niektóre postaci przypominają osoby z pierwszych stron gazet, nasuwa się więc pytanie czy aby na pewno wszystkie są fikcyjne. Dziś, gdy wiemy jakie "akcje społeczne" i zachowania dziennikarskie wywołała śmierć Jana Pawła II, lektura Farciarza wywołuje wątpliwości w szczerość dziennikarskich łez na ekranach telewizorów. Zachęcam do lektury wszystkich, którzy lubią się czasem pozastanawiać nad postawą swoją i ludzi w otoczeniu. Którzy lubią samokrytykę.
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)