Tydzień temu wspomniałem na blogu o kolejnej książce Galbraitha, dziś przyszedł czas na recenzję. "Żniwa zła" to tytuł trzeciej powieści Roberta Galbraitha (czyli J. K. Rowling) i trzecie śledztwo prowadzone przez Cormorana Strike'a. Tym razem nikt nie wynajął detektywa, tym razem musiał wynająć się sam. Otóż pewnego dnia jego asystentka dostaje tajemniczą paczkę z... nogą. Z dołączonego listu wynika, że nadawca to ktoś, kto doskonale zna Cormorana. Wiadomo, że popularny detektyw ma wielu wrogów, jednak w tym przypadku wróg wie o nim zaskakująco dużo. Obsesja, czy może łączy ich wspólna przeszłość? Strike postanawia przeprowadzić śledztwo, nie tylko w celu odnalezienia reszty ciała, ale także dlatego, że makabryczna przesyłka przyniosła agencji złą reklamę. Klienci się wykruszają, bo nikt nie chce wynająć detektywów, na których ktoś czyha. Teraz gra toczy się także o zawodowe być albo nie być.
Nikogo pewnie nie zaskoczę pisząc, że książka wciąga. To już znak rozpoznawczy autora (autorki). Równolegle z prowadzonym śledztwem toczy się prywatne życie bohaterów, a i w nim wiele się dzieje. Kto czytał poprzednie części, ten łatwo się domyśla, że w końcu Robin i Matthew będą musieli przeżyć poważny kryzys. Za to Strike całkowicie wyleczył się z poprzedniego związku i próbuje zaangażować się w nowy. Jednak okazuje to się ciężkim zadaniem, kiedy na plecach czuje się oddech psychopaty, a firma powoli tonie. Bohaterów nie opuszczają także duchy przeszłości, przy okazji poznajemy nieco faktów z czasów kariery wojskowej Cormorana i tragiczną przeszłość Robin, którą wolałaby całkowicie wymazać z pamięci.
Kto czytał moją recenzję poprzedniej części, ten wie, że kupiłem ją w prezencie dla żony i nie mogłem się doczekać aż ją przeczyta. Tym razem nie owijałem w bawełnę i "Żniwa zła" kupiłem dla siebie (choć oczywiście dam Nicponiowej przeczytać). Tak, jestem fanem Cormorana i już czekam na kolejną część. Mam nadzieję, że polskie wydanie ukaże się jeszcze przed końcem roku, bo słyszałem, że już trwają nad nim prace.
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)