Kołobrzeskie Jasne

Od kilku lat piwo Kołobrzeskie jest jednym z moich ulubionych piw wakacyjnych. Ciekawe tylko jest to, że dotąd zawsze w ręce wpadało mi Kołobrzeskie Ciemne, rok temu recenzowane na blogu. W tym roku wreszcie kupiłem sobie kilka butelek Jasnego. Co prawda wakacje już minęły, mój urlop niestety też, ale trochę piwa mi zostało. Czas na recenzję i powrót wspomnień tych kilku dni spędzonych nad morzem.

Na początek wrażenia wizualne: piwo ma jasno bursztynowy kolor. Ilość bąbelków świadczy o tym, że nie jest zbyt mocno gazowane, co może potwierdzić również piana - średniej wielkości i niestety szybko znikająca.
 

 Próbujemy: Piwo ma orzeźwiający smak, z bardzo intensywną goryczką. Jako piwo lokalne, dostępne nad morzem, idealnie sprawdzi się na zakończenie upalnego dnia. Pasuje także jako dodatek do rybki serwowanej na obiad. Ale muszę przyznać, że nawet teraz, na sam koniec września, kiedy zrobiło się chłodno, piwo jest miłym zakończeniem dnia.

Porównując z Kołobrzeskim Ciemnym, muszę uczciwie przyznać, że Jasne wypada słabiej. Jest dobre, otrzymuje ode mnie 4+ ale podczas następnych pobytów nad Bałtykiem sięgnę raczej po ciemną wersję.

P.S. Mam jeszcze w zanadrzu Kołobrzeskie Grzańca, ale to sobie zachowam na prawdziwie zimny wieczór.