Szubienicznik

Ostatnio trafiam głównie na książki historyczne, których akcja w większości przypadków jest osadzona w XVI lub XVII wieku, gdzieś w Rzeczypospolitej. Przyznaję, że wciągnęły mnie do tego stopnia, że już zdarzają mi się sny, w których mówię staropolszczyzną. Spośród przeczytanych powieści, na szczególną uwagę zasługuje "Szubienicznik" Jacka Piekary. Dlaczego? Bo to nie są typowe przygody dzielnego szlachcica, wywijającego szablą pośród dzikich pól.

Do majątku stolnika Hieronima Ligęzy przybywa jego przyjaciel podstarości łęczycki Jacek Zaremba - inteligentny, o przenikliwym umyśle. Cel wizyty, poza czysto towarzyskim jest dość nietypowy. Otóż ktoś w imieniu stolnika wysyła listy do różnych osób i zaprasza je w gościnę. Sprawa jest zagadkowa, gdyż okazuje się, że każdy z niespodziewanych gości kryje jakąś tajemnicę. I wydaje się, że jedynie stolnik z podstarościm mogą pomóc im uporać się z mroczną przeszłością.
 

"Szubienicznik" to nie tylko opowieść o losach tajemniczych gości Ligęzy, to także wnikliwe studium o XVII wiecznej Polsce, jej zwyczajach, o tych, którzy mienili się solą tej ziemi. Jeśli chcesz waszmość poznać szlachtę nieco inną, prawdziwszą niż u Sienkiewicza, to zasiądź wygodnie w fotelu, nalej sobie szklanicę dobrego węgrzyna i razem ze stolnikiem zatop się w historiach jego gości.