Nagroda Złotego Znicza

Siedząc za kierownicą podczas tegorocznej narodowej pielgrzymki na cmentarze pod hasłem "Cała Polska jedzie na groby", stałem się (podobnie jak większość z Was) świadkiem najdziwniejszych manewrów mistrzów kierownicy. Kiedy minął mnie kolejny idiota wyprzedzający na zakręcie, kiedy musiałem zjechać na pobocze, by ustąpić miejsca starszej pani, jadącej rowerem pod prąd, w mojej głowie zaświtał pomysł zalatujący nieco czarnym humorem - a jakby tak na blogu "uhonorować" największego debila za kółkiem?

Zasady są proste: podczas kilku godzin jazdy do rodzinnych miejscowości, w celu odwiedzenia grobów bliskich, komisja konkursowa oceni i zapamięta kierowców odznaczających się wyjątkową ignorancją na drodze. W skład komisji wchodzą siedzący wewnątrz mojego auta - w tym roku byłem to ja i moja Druga Połowa. Pod koniec pierwszolistopadowych wojaży ze wszystkich asów wybieramy zwycięzcę, którego honorujemy wirtualnym Złotym Zniczem 2013.

Skoro mamy niedzielny wieczór, a my bezpiecznie powróciliśmy do domu, czas ogłosić pierwszego zdobywcę naszej "nagrody". Uwaga, uwaga - w tym roku zdobywcą Złotego Znicza jest nieznany kierowca z miasta Turek (woj. wielkopolskie), prowadzący srebrne Seicento, o numerze rejestracyjnym zaczynającym się od liter PTU. Szanowny kierowca, siedząc za kierownicą w kurtce i w kapeluszu, wiek około 60 lat, przejeżdżając przez skrzyżowanie w pobliżu cmentarza, postanowił nie reagować na sygnały dawane przez policjanta, kierującego ruchem. Aby pokazać kto tu ma większe doświadczenie na drodze, zignorował gesty zabraniające jazdy i dziarsko ruszył w kierunku stróża prawa. Po kilkuminutowym zablokowaniu skrzyżowania i rozmowie z funkcjonariuszem (dało się słyszeć słowa: "mam pierwszeństwo"), postanowił odjechać w kierunku centrum miasta.

Szanowny kierowco, nie otrzymałeś mandatu, więc honorujemy Cię Złotym Zniczem. Jeśli jakimś cudem ktoś Cię o tym poinformuje, wiedz, że dajemy Ci wirtualny znicz w nadziei, że douczysz się zasad ruchu drogowego i nieprędko zasłużysz na ten prawdziwy.