Opowieści o makabrze i koszmarze

Recenzja została przeniesiona z działu Recenzownia na nicpon.eu

Jeżeli lubicie literaturę grozy (albo filmy utrzymane w mrocznym klimacie), jeżeli lubicie fantasy i nigdy nie czytaliście Lovecrafta to koniecznie musicie to nadrobić. Howard Phillips Lovecraft to ojciec literatury grozy i jeden z pionierów fantasy. Jeżeli kiedykolwiek słyszeliście o Chtulhu lub tajemniczej księdze "Necronomicon" to znaczy, że w jakiś sposób zetknęliście się z twórczością pisarza. Jeżeli znacie utwory Metalliki, czytaliście Sapkowskiego lub Pilipiuka, albo przejrzeliście nieco dziwacznych obrazków z Kwejka to znaczy, że Lovecraft już wpłynął na otaczający Was świat. Czas dowiedzieć się skąd się to wszystko wzięło.

"Opowieści o makabrze i koszmarze" to 16 przesiąkniętych mrocznymi tajemnicami opowiadań. To właśnie tu dowiadujemy się kim (czym?) jest Chtulhu i jak wpływa na życie człowieka. To tu poznajemy posępne miasta Arkham i Innsmouth, gdzie kryją się przerażające zjawy i ludzie, których wolelibyśmy nigdy nie spotkać. Opowiadania wciągają tak, że czytając zapominamy o upływie czasu. Mimo, że powstały blisko sto lat temu, nie ma w nich naiwności, tak typowej dla wczesnej literatury grozy. Tu wszystko jest dokładnie tak, jak powinno być. Każda historia jest inna, każda fascynuje z innego powodu, a gdy już się kończy, chciałoby się przeczytać jeszcze. Jeżeli usiądziecie i zagłębicie się w lekturze, to sami nie zauważycie kiedy poczujecie na plecach dreszcz. Czy po przeczytaniu kilku opowiadań odważycie się wyjrzeć przez okno, gdy już zapadnie zmrok?