Na pierwszy rzut oka alternatywna wersja historii przedstawiona w "Gambicie Wielopolskiego" wydaje się być szokująca, wręcz antypolska. Oto znany nam z historii Polski pod rozbiorami Aleksander Wielopolski, w celu niedopuszczenia do wybuchu Powstania Styczniowego postanawia dokonać nie tylko branki do carskiego wojska, ale wzorem miłośników szachów postanawia zastosować gambit - poświęcenie kilku figur dla osiągnięcia lepszej pozycji. W zastosowaniu Wielopolskiego gambit oznacza skazanie na śmierć przywódców powstania. W skutek czego powstanie nie wybucha, Polacy pozostają lojalni wobec cara, a dzięki nim Imperium rośnie w siłę. Nie dochodzi do Rewolucji Październikowej, do władzy nie dochodzą komuniści, nie ma Katynia, Stalin pozostaje nikomu nieznanym Gruzinem... i tak dochodzimy do XXII wieku, w którym toczy się akcja powieści. Jaka jest Polska w XXII wieku u Przechrzty? Cóż, Polska nie istnieje, bo nie odzyskała niepodległości, nie znaczy to jednak, że Polacy żyją ciemiężeni pod rosyjskim batem. Otóż nasi rodacy poradzili sobie całkiem nieźle, są najbogatszą, najlepiej wykształconą nacją w całej Rosji. Ziemie polskie są tak bogate, że imperium drży na samą myśl, że Polacy mogliby się od niego odłączyć.
W takim świecie żyje nasz bohater - Andrzej Czachowski, Polak, dawny antycarski spiskowiec, a dziś wierny oficer elitarnego oddziału armii Jego Cesarskiej Mości. Czachowski ma do wykonania z pozoru prostą misję, ma przekonać innego Polaka - porucznika Różyckiego do porzucenia myśli o walce z zaborcą. Ta z pozoru zwyczajne zadanie rozpoczyna cały ciąg zdarzeń, które sprawiają, że życie samego bohatera, jak i losy całego Imperium nie będą już takie same. Mamy tu fantastyczną broń, sprzęt, walkę, zdradę, piękne kobiety i zaskakujące zwroty akcji.
Powieść jest jedną z niewielu pozycji w naszej literaturze, które tak odważnie poddają krytyce ruchy narodowo-wyzwoleńcze z okresu zaborów. Zarówno w szkole, jak i w całej naszej kulturze, przyzwyczailiśmy się do wersji, że wszyscy Polacy nienawidzili zaborców, a 123 lata zaborów to były wyłącznie cierpienia i marzenia o wolności. Cóż, Przechrzta przytacza nam wiele faktów z prawdziwej historii Polski (tej, w której doszło do powstania), że nie zawsze tak było, a nie wszyscy Polacy byli takimi patriotami jakich znamy z podręczników. Autor bawi się historią, przedstawia nam zupełnie inną możliwość losów narodu, ale sam zastrzega, że losy te nie muszą być lepsze. One są po prostu inne. "Gambit Wielopolskiego" to nie tylko lektura na wieczory, czy niedzielne popołudnia, to także impuls do zastanowienia się nad historią, nad tym jak jedno zdarzenie, jedna postać mogła wpłynąć na rzeczywistość, która nas otacza. Książka spodobała mi się i chociaż zakończenie wydaje mi się nieco naiwne (ale nie zdradzę Wam jakie), to polecam ją każdemu miłośnikowi historii, zarówno tej prawdziwej, jak i alternatywnej.
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)