Jacobsen Brown Ale

Kiedy tylko wylądowałem w Kopenhadze, wiedziałem, że zaraz po pracy idę kupić sobie butelkę Jacobsena. Albo dwie :) Pod koniec roku zasmakowałem w jednym z piw tej serii i cały czas marzyłem, żeby spróbować kolejnego.

Nie zawiodłem się, już na wstępie Brown Ale kusi słodkawym zapachem ciemnego piwa, a po przelaniu do szklanki, cieszy oko czekoladową barwą. Szkoda, że piana dość szybko zanikła, ale może to wina tego, że nie mam tu odpowiedniego szkła i muszę korzystać z hotelowej szklanki.

Piwo jest dość drogie, w zwykłym markecie kosztuje 26 koron, czyli jakieś 13 zł. Ale trzeba przyznać, że to dobrze wydane pieniądze. Ten smak... z początku słodkawy, po przełknięciu w ustach zostaje mocna goryczka. Piwo idealnie rozgrzewa po pracowitym dniu i godzinnym spacerze po zimnym mieście. Myślę, że sprawdziłoby się i w naszym klimacie, gdyby tylko Carlsberg zechciał je eksportować za granicę.

Czas na ocenę: dla mnie Jacobsen Brown Ale to piwo na 5.