Panie Bohdanie...

...wygląda na to, że tam po drugiej stronie szykują jakiś program kabaretowy na święta. Może potrzeba kogoś kto zna się na produkcji bombek (oczywiście choinkowych). A może potrzeba ekspedienta, który będzie sprzedawać towar z tyłu jakiegoś niebiańskiego sklepu. Kto wie, być może potrzebny był tam Edzio - listonosz, w końcu ktoś musi przynosić rentę pani Krysi Feldman.

Panie Bohdanie, dziękuję za chwile śmiechu i refleksji. Dziękuję za "Sześć dni z życia kolonisty", które w dzieciństwie słuchałem tak intensywnie, że dziś kaseta nie nadawałaby się do odsłuchania. Dziękuję za skecze z Teya, które stały się dla mnie ważnym uzupełnieniem lekcji historii.

Dziękuję wreszcie za tę piosenkę (wciąż tak bardzo aktualną), która tak często dźwięczy mi w głowie w drodze do pracy, która wiedzie Garbarami - szarymi marami. Odpoczywaj w pokoju!