Categories:
krótka piłka
Read More
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Dożynkowe
Kiedy w maju Carlsberg Polska wypuścił piwo Świętojańskie, rozpoczynające serię piw sezonowych, zostałem jednym z jego fanów i częstowałem nim wszystkich gości :) I muszę przyznać, że wielu udało mi się przekonać do nowego wynalazku z Brzeska. W lipcu z żalem kupowałem ostatnie butelki, potem zostało czekanie na piwo Dożynkowe. I wreszcie jest, otworzyłem butelkę, do kufla przelałem złociste piwo, idealnie przejrzyste, z dość dużą ilością bąbelków. Niestety piana nie była zbyt trwała, po kilku chwilach nie było po niej śladu. Zapach zachęcający, no to czas na pierwszy łyk. I tu mam pewien dylemat: piwo smakuje niemal identycznie jak Świętojańskie. Z jednej strony jestem zadowolony - bo Świętojańskie bardzo mi smakowało, z drugiej strony - spodziewałem się, że piwo przygotowane na koniec lata, będzie smakować inaczej. Na pewno piwo jest nieco mocniejsze i to się czuje. Podobnie jak mocniej wyczuwa się chmielową goryczkę, choć dodam, że jest ona i tak delikatniejsza niż w Okocimiu podwójnie chmielonym.
Dożynkowe jest dobre, smakuje mi i dopóki będzie na półkach, będę je kupować. Jednak za ten brak oryginalności i znikającą pianę, muszę nieco obniżyć ocenę: Dożynkowe dostaje 4+
Dożynkowe jest dobre, smakuje mi i dopóki będzie na półkach, będę je kupować. Jednak za ten brak oryginalności i znikającą pianę, muszę nieco obniżyć ocenę: Dożynkowe dostaje 4+
Categories:
piwo
Read More
Tłumacz google
Jak niektórzy odwiedzający moje strony wiedzą, w swojej pracy często posługuję się językiem litewskim. Jako, że 99,9% osób w firmie nie zna tego języka, poza normalnymi obowiązkami pełnię także funkcję tłumacza i pośrednika w różnych sprawach. Tak też było i tym razem - miałem skontaktować się z klientem, znaleźć osobę zajmującą się "czymś tam" i przekazać sprawę koleżankom. Maila wysłałem, sprawę załatwiłem, korespondencja poszła dalej. Traf chciał, że jedna z polskich koleżanek była ciekawa co też takiego pisałem do Litwinów i treść mojego maila wrzuciła do tłumacza google. Jej uwagę przykuło jedno zdanie, które znaczy tyle co: "Czy może mi pani pomóc i poinformować do kogo zwrócić się w takim przypadku?"
Cóż, z jednej strony cieszę się, że tłumaczowi google daleko do doskonałości - przynajmniej my, filolodzy jesteśmy jeszcze potrzebni. Z drugiej strony... koleżanka dziwnie się na mnie patrzy:
Categories:
pajacyki
Read More
All inclusive w Egipcie
"W kurortach jest spokojnie; jeśli zostaniemy w hotelu, będziemy bezpieczni; spędzimy spokojny urlop" powiedzieli turyści i polecieli na wakacje do Egiptu. Co prawda nie jestem miłośnikiem wakacji polegających na wędrowaniu od basenu do leżaka i ewentualnie do restauracji, ale co kto lubi. Takie wakacje w kraju ogarniętym wojną (domową) muszą być ekscytujące, to może miec porównanie chyba tylko z jazdą na karuzeli, ustawioną pod murami getta. Gratuluję dobrego samopoczucia rodzimym turystom i trzymam kciuki, żeby jakaś grupa radykalnych bojowników egipskich nie wpadła na pomysł, że świat zainteresuje się poważnie sytuacją w kraju, kiedy zostanie zaatakowany hotel z zagranicznymi turystami.
Categories:
krótka piłka
wydarzenia
Read More
Czas powrotu
Kazde wakacje musza miec koniec. Konczy sie takze relacja z Dzwirzyna. Na zakonczenie wszystkim chcacym odwiedzic te miejscowosc, polecam camping Biala Mewa. Jest on polozony zaraz na poczatku Dzwirzyna, od strony Kolobrzegu. Biala Mewa oferuje porzadne warunki (kilka lazienek), swietlice, darmowy internet bezprzewodowy. Jest tam sporo miejsca na namioty, kampery, czy przyczepy za rozsadna cene. Jeszcze raz goraco polecam :)
Read More
Zestaw obowiązkowy
Nie wyobrazam sobie wakacji nad morzem bez ryby z frytkami popitej piwem. Wiem, ze pewnie byla smazona na starym oleju. Wiem, ze pewnie panierowano ja conajmniej 5 razy, zeby byla ciezsza. Mam swiadomosc, ze wiele smazalni rabie nas az milo. Ale to nic. Raz do roku mozna. A taka rybka popita zimnym piwem to kwintesencja wakacji nad Baltykiem. I nawet piwo nie musi byc jakies rewelacyjne - byle mialo babelki. Bez rybki nie ma urlopu :)
Categories:
w trasie
Read More
Bursztynek, bursztynek
Te pamiatki od lat kroluja na wszelkich nadmorskich straganach. Trzeba przyznac, ze sa bardzo praktyczne. Bursztyny do zalania spirytusem - bo to o nich mowa (cos mi sie niewyrazne zdjecie zrobilo) to stara, jeszcze babcina metoda na przerozne bolaczki. Naciagniete miesnie, przeziebienie, skurcze... Wyprobowalem na sobie i polecam. Mam tylko jedna uwage - producent twierdzi, ze bursztyny mozna zalac tylko 2 razy. Ja swoje zalewalem juz kilkanascie i ciagle dzialaja.
Categories:
w trasie
Read More
Akcja ratunkowa
Ten wpis bedzie pozbawiony zdjecia. Nie uwazam, zeby bylo co fotografowac, czy nagrywac. Inni jednak mieli odmirnne zdanie. Na plazy, jak to bywa niestety czesto, odbywala sie akcja ratunkowa. Ratownicy wylowili kogos z wody. Nie wiem kogo, mlody czy stary; chlopak czy dziewcyna. To nieistotne. Oczywiscie wokol zgromadzil sie tlum przeszkadzajacych gapiow. Przyjechala policja, zaczeto odganiac ludzi, zeby zrobic miejsce dla helikoptera. W koncu maszyna nadleciala i sie zaczelo: dziesiatki komorek, aparatow uniosly sie w gore. Taka akcja, jak w telewizji! I jeszcze helikopter laduje! Niektorych to chyba az serce zabolalo, gdy ratownicy oglosili sukces - reanimowana osoba zaczela samodzielnie oddychac.
I tak sie zastanawiam, drodzy wspolplazowicze, po cholere wam te zdjecia i nagrania? Wyslecie na kontakt24? Tam jest pelno takich nagran. Bedziecie pokazywac znajomym przy piwie? A moze chcielibyscie, zeby to was tak ktos ogladal i komentowal: "Pacz Roman, tera mu podajo kroplowe".
Pozostaje mi tylko jedna, mala satysfakcja - startujacy helikopter wzniosl takie tumany piasku, ze niejedna nokia bedzie miec klopoty ze zlapaniem zasiegu.
Read More
I tak sie zastanawiam, drodzy wspolplazowicze, po cholere wam te zdjecia i nagrania? Wyslecie na kontakt24? Tam jest pelno takich nagran. Bedziecie pokazywac znajomym przy piwie? A moze chcielibyscie, zeby to was tak ktos ogladal i komentowal: "Pacz Roman, tera mu podajo kroplowe".
Pozostaje mi tylko jedna, mala satysfakcja - startujacy helikopter wzniosl takie tumany piasku, ze niejedna nokia bedzie miec klopoty ze zlapaniem zasiegu.
Pamiątkowo - religijnie
W asortymencie wszystkich bud z pamiatkami musza oczywiscie znalesc sie turystyczne dewocjonalia. Wczoraj juz publikowalem "trojwymiarowego Pana Jezusa", a dzis mamy na tapecie cos prawdziwie polskiego. Nasz "towar eksportowy" - papiez w muszli. Co z tego, ze malo kto pamieta o czym nauczal Jan Pawel II. Wazne, ze byl nasz, polski. Wazne, ze... mozna na nim zarobic. Papiez w kazdym miescie, w kazdym domu. A Jego nauka? No, uczyl tam cos zeby byc dobrym i lubil kremowki.
Categories:
w trasie
Read More
Memy
Wyglada na to, ze mamy kandydata do tytulu pamiatkowego hitu tych wakacji. Oto z internetu wylazly memy i opanowaly znaczki, breloczki, smycze, kubki i inne takie. Sadzac po zainteresowaniu na stoiskach oraz po samych kolonistach, w tym roku gimnazjalisci takze w realu beda chcieli podkreslic czy blizej im do Derpa, czy moze raczej sa forever alone.
Categories:
w trasie
Read More
Z plaży
I tak nadszedl dlugo wyczekiwany urlop. Z tej racji spakowalem namiot, pare rzeczy i wyruszylem nad morze. W tym roku wybor padl na Dzwirzyno. A poniewaz mam przy sobie kieszonkowy internet, spodziewajcie sie czestych aktualizacji. Mam takie male hobby - buszowanie po nadmorskich straganach z pamiatkami. Nie zeby cos kupowac, tylko zeby popatrzec, bo takie stragany to prawdziwe wystawy osobliwosci. Na pewno zasypie bloga fotkami tegorocznych hitow. Zostancie z nami ;)
Categories:
organizacyjnie
w trasie
Read More
Po meczu Lecha z Žalgirisem
Litwa to kraj, gdzie niewiele osób interesuje się piłką nożną. Tam króluje wyłącznie koszykówka. Dlatego mecz Lecha Poznań z Žalgirisem Wilno wywołał zainteresowanie nie tyle na poziomie sportowym co organizacyjnym. Litewska prasa obawiała się polskich kibiców, dlatego od kilku dni media donosiły wyłącznie o przygotowaniach na wypadek ewentualnych zamieszek. Tymczasem kibice Lecha zachowywali się dość spokojnie. Doszło do kilku incydentów, ale dziś rano większość artykułów zatytułowana była mniej więcej tak: "Wizyta polskich kibiców na Litwie - bez krwi i masowych bójek". Było trochę okrzyków, ale policja stwierdziła, że kibice wolą się napić piwa niż bić z Litwinami.
Jako, że znam litewski, postanowiłem poczytać komentarze na litewskich forach i niektóre z nich przetłumaczyłem. Poniższe komentarze są napisane przez Litwinów, ja je tylko przetłumaczyłem i wrzucam jako ciekawostkę.
1. Prasa prowokowała kibiców do zamieszek. Ale im się nie udało. I tyle są warci nasi pismacy! No, jednak osiągnęli swoje, znów pojawiły się animozje między państwami.
2. Polscy kibice zostawili niezłe wrażenia - zorganizowani, dużo skandowali. Niektórzy rzucali nacjonalistycznymi tekstami, ale to już inna bajka. Mieli świetny kontakt z drużuną. Pytanie jak działała ochrona, skoro kibice obu drużyn wnieśli na trybuny świece dymne.
3. I świetny mecz. Naszym się udało wygrać, choć w Poznaniu łatwo nie będzie. Polakom zazdroszczę takich kibiców. Žalgiris miał sporo szczęścia, nikt z piłkarzy specjalnie nie zabłysnął. Gwiazdami byli na pewno kibice z Polski.
4. Eeee w Poznaniu będzie 5:0 dla Lecha.
5. Dziennikarze chyba myśleli, że Wilno zalała jakaś epidemia. Co pięć minut podają co właśnie robią Polacy... przecież ich zawsze tu było pełno.
6. 1:0 dla Žalgirisa... no to czyje Wilno Polacy? [reakcja na okrzyki polskich kibiców: "Wilno nasze" - przyp. tłum.]
7. A jak nasi pojadą do Poznania, to będą krzyczeć: Suwałki nasze!
8. Polacy pomogli wygrać Žalgirisowi. Kiedy przyjedzie taka armia kibiców negatywnie nastawionych do Twojej narodowości, to spinasz się i robisz wszystko żeby wygrać.
9. W każdym kraju są i kibice i debile. Widzieliście kiedyś mecze petersburskiego Zenia albo Dynamo Moskwa? Tam to się dzieje, nie ma co tu wciągać polityki. O tym, że Stalin zwrócił nam Wilno za litewskie podlizywanie się ruskim, wie kazdy Polak. Pokrzyczało trochę debili, bo wiedzieli, że zareagujemy nerwowo.
10. "Kibice z Polski wydają się być silniejsi od naszych"
Odpowiedź: To wpływ Roberta Burneiki, tam jest prawdziwą gwiazdą, kiboli wytrenował nasz chłopak!
Read More
Jako, że znam litewski, postanowiłem poczytać komentarze na litewskich forach i niektóre z nich przetłumaczyłem. Poniższe komentarze są napisane przez Litwinów, ja je tylko przetłumaczyłem i wrzucam jako ciekawostkę.
1. Prasa prowokowała kibiców do zamieszek. Ale im się nie udało. I tyle są warci nasi pismacy! No, jednak osiągnęli swoje, znów pojawiły się animozje między państwami.
2. Polscy kibice zostawili niezłe wrażenia - zorganizowani, dużo skandowali. Niektórzy rzucali nacjonalistycznymi tekstami, ale to już inna bajka. Mieli świetny kontakt z drużuną. Pytanie jak działała ochrona, skoro kibice obu drużyn wnieśli na trybuny świece dymne.
3. I świetny mecz. Naszym się udało wygrać, choć w Poznaniu łatwo nie będzie. Polakom zazdroszczę takich kibiców. Žalgiris miał sporo szczęścia, nikt z piłkarzy specjalnie nie zabłysnął. Gwiazdami byli na pewno kibice z Polski.
4. Eeee w Poznaniu będzie 5:0 dla Lecha.
5. Dziennikarze chyba myśleli, że Wilno zalała jakaś epidemia. Co pięć minut podają co właśnie robią Polacy... przecież ich zawsze tu było pełno.
6. 1:0 dla Žalgirisa... no to czyje Wilno Polacy? [reakcja na okrzyki polskich kibiców: "Wilno nasze" - przyp. tłum.]
7. A jak nasi pojadą do Poznania, to będą krzyczeć: Suwałki nasze!
8. Polacy pomogli wygrać Žalgirisowi. Kiedy przyjedzie taka armia kibiców negatywnie nastawionych do Twojej narodowości, to spinasz się i robisz wszystko żeby wygrać.
9. W każdym kraju są i kibice i debile. Widzieliście kiedyś mecze petersburskiego Zenia albo Dynamo Moskwa? Tam to się dzieje, nie ma co tu wciągać polityki. O tym, że Stalin zwrócił nam Wilno za litewskie podlizywanie się ruskim, wie kazdy Polak. Pokrzyczało trochę debili, bo wiedzieli, że zareagujemy nerwowo.
10. "Kibice z Polski wydają się być silniejsi od naszych"
Odpowiedź: To wpływ Roberta Burneiki, tam jest prawdziwą gwiazdą, kiboli wytrenował nasz chłopak!
Welcome (back) to the club
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie mam zamiaru porównywać smaku nowego 10,5 do piwa, które produkowano pod tą nazwą przed laty. Sprawa jest prosta - nie sądzę, żeby ktoś był w stanie zapamiętać smak piwa sprzed osiemnastu lat. Inna rzecz, że w czasie, kiedy to piwo można było znaleźć w sklepach, byłem delikatnie mówiąc, gówniarzem i moje kontakty z piwem były na tyle rzadkie, że nie pamiętam jak w latach dziewięćdziesiątych smakowało 10,5.
Wiadomość o powrocie 10,5 do sklepów odebrałem z zainteresowaniem, dlatego kiedy tylko zobaczyłem w sklepie charakterystyczną złoto-czarną puszkę, wiedziałem, że muszę ją kupić i dokonać degustacji. Pierwsze wrażenie już było złe - Kompania Piwowarska rzuciła do sklepów jedynie piwo w puszkach. A to, co zapamiętałem ze starego piwa, to przede wszystkim kapsle z hasłami. Dziś pewnie wiele osób nie pamięta, że zanim zaczęło się zaglądać pod kapsle Tymbarka, szukało się złotych myśli pod kapslami 10,5. Mam jeszcze nadzieję, że to zostanie nadrobione i kolejna partia piwa będzie także butelkowana.
Po otwarciu puszki rozczarowałem się po raz kolejny - piwo jest mocno przeciętne. Na puszce producent napisał, że w rękach trzymam granat, niestety raczej to będzie niewypał. 10,5 ma lekko słodkawy smak, chociaż ugasiło moje pragnienie w upalny dzień. Nie powiem, nie jest złe, ale w konfrontacji z ceną (zapłaciłem 3,80 w sklepie sieci Lewiatan) wypada już słabo. Za smak postawiłbym je na jednej półce z Żubrem lub Harnasiem. Jednak cena sprawia, że raczej nie będę należał do jego miłośników, bo w tej cenie można kupić już całkiem porządnego browca.
Wydaje mi się, że Kompania Piwowarska chciała pójść na fali sentymentów. Odgrzany kotlet w postaci Frugo okazał się hitem. Ale jeśli chodzi o piwo, to w ostatnich latach konsumenci są bardziej świadomi i nie dadzą sobie byle czego wcisnąć. Jeśli cena spadnie, to 10,5 na pewno zyska grono niewymagających wielbicieli. Może nawet wymagających, bo szczerze mówiąc nie każdego stać, żeby pić tylko najlepsze piwa, a pragnienie złocistego napoju bywa czasem bardzo silne. Jednak przy tej cenie piwo może okazać się jedynie sezonowym hitem wśród piwoszy po trzydziestce, którzy już we wrześniu powrócą do swoich ulubionych marek.
W szkolnej skali 10,5 oceniam na 3-. Za smak byłaby trója, może bym pomyślał o małym plusie, ale nieadekwatna cena zaniża ogólną ocenę.
Wiadomość o powrocie 10,5 do sklepów odebrałem z zainteresowaniem, dlatego kiedy tylko zobaczyłem w sklepie charakterystyczną złoto-czarną puszkę, wiedziałem, że muszę ją kupić i dokonać degustacji. Pierwsze wrażenie już było złe - Kompania Piwowarska rzuciła do sklepów jedynie piwo w puszkach. A to, co zapamiętałem ze starego piwa, to przede wszystkim kapsle z hasłami. Dziś pewnie wiele osób nie pamięta, że zanim zaczęło się zaglądać pod kapsle Tymbarka, szukało się złotych myśli pod kapslami 10,5. Mam jeszcze nadzieję, że to zostanie nadrobione i kolejna partia piwa będzie także butelkowana.
Po otwarciu puszki rozczarowałem się po raz kolejny - piwo jest mocno przeciętne. Na puszce producent napisał, że w rękach trzymam granat, niestety raczej to będzie niewypał. 10,5 ma lekko słodkawy smak, chociaż ugasiło moje pragnienie w upalny dzień. Nie powiem, nie jest złe, ale w konfrontacji z ceną (zapłaciłem 3,80 w sklepie sieci Lewiatan) wypada już słabo. Za smak postawiłbym je na jednej półce z Żubrem lub Harnasiem. Jednak cena sprawia, że raczej nie będę należał do jego miłośników, bo w tej cenie można kupić już całkiem porządnego browca.
Wydaje mi się, że Kompania Piwowarska chciała pójść na fali sentymentów. Odgrzany kotlet w postaci Frugo okazał się hitem. Ale jeśli chodzi o piwo, to w ostatnich latach konsumenci są bardziej świadomi i nie dadzą sobie byle czego wcisnąć. Jeśli cena spadnie, to 10,5 na pewno zyska grono niewymagających wielbicieli. Może nawet wymagających, bo szczerze mówiąc nie każdego stać, żeby pić tylko najlepsze piwa, a pragnienie złocistego napoju bywa czasem bardzo silne. Jednak przy tej cenie piwo może okazać się jedynie sezonowym hitem wśród piwoszy po trzydziestce, którzy już we wrześniu powrócą do swoich ulubionych marek.
W szkolnej skali 10,5 oceniam na 3-. Za smak byłaby trója, może bym pomyślał o małym plusie, ale nieadekwatna cena zaniża ogólną ocenę.
Categories:
piwo
Read More
Subskrybuj:
Posty (Atom)