Jak niektórzy odwiedzający moje strony wiedzą, w swojej pracy często posługuję się językiem litewskim. Jako, że 99,9% osób w firmie nie zna tego języka, poza normalnymi obowiązkami pełnię także funkcję tłumacza i pośrednika w różnych sprawach. Tak też było i tym razem - miałem skontaktować się z klientem, znaleźć osobę zajmującą się "czymś tam" i przekazać sprawę koleżankom. Maila wysłałem, sprawę załatwiłem, korespondencja poszła dalej. Traf chciał, że jedna z polskich koleżanek była ciekawa co też takiego pisałem do Litwinów i treść mojego maila wrzuciła do tłumacza google. Jej uwagę przykuło jedno zdanie, które znaczy tyle co: "Czy może mi pani pomóc i poinformować do kogo zwrócić się w takim przypadku?"
Cóż, z jednej strony cieszę się, że tłumaczowi google daleko do doskonałości - przynajmniej my, filolodzy jesteśmy jeszcze potrzebni. Z drugiej strony... koleżanka dziwnie się na mnie patrzy:
2006-2017 by Nicpon. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)